Minister Fischer oznajmił po spotkaniu, że mimo różnicy stanowisk oba kraje chcą dalej ściśle ze sobą współpracować, aby osiągnąć kompromis na konferencji rządowej. Zdaniem Fischera jest niezwykle istotne, by konferencja, która ma uzgodnić przyszły traktat konstytucyjny Unii Europejskiej, zakończyła się w tym roku. W przyszłym roku bowiem odbędą się rokowania na temat budżetu unijnego a więc podziału środków na następne lata. Joschka Fischer podkreślił, że fiasko obecnej konferencji nie leży w interesie żadnego kraju.
W niektórych stolicach pojawiły się sugestie, że Niemcy czy Francja - a więc zwolennicy obecnego projektu konstytucji, który Polska i Hiszpania odrzucają - zechcą wywrzeć finansową presję na Warszawę i Madryt, by zrezygnowały ze sprzeciwu. Obserwatorzy w Berlinie przypomnieli jednak, że kanclerz Gerhard Schroeder odrzucił podejrzenia, że jego kraj zechce powiązać kwestie finansowe ze znalezieniem kompromisu konstytucyjnego. Niemcy są największym płatnikiem netto w Unii i dlatego mają wiele do powiedzenia w sprawie unijnych finansów.
