Według wiceministra gospodarki Edwarda Nowaka, nowe przepisy mogłyby wejść w życie w ciągu kilku tygodni.
Propozycja zmiany naliczania akcyzy polega na tym, że jej podstawowa stawka - czyli 6,4 procent dla używanych aut z importu - byłaby mnożona przez wiek samochodu. Dlatego najniższy podatek zapłaci sprowadzający używane auto roczne, a najwyższy – ten, kto sprowadzi model 10-letni - wtedy akcyza wyniesie 64 procent.
Zwiększenie akcyzy na importowane używane auta ma ograniczyć napływ do kraju starych modeli. Mieszkańcy Unii Europejskiej, w której rygorystycznie egzekwowane są coraz bardziej wyśrubowane przepisy ochrony środowiska - chętnie pozbywają się starych aut.
Te - sprowadzane masowo do Polski - staną się niebawem balastem i dla nas. Już teraz zresztą indywidualny import używanych aut pogarsza sytuację krajowych producentów. Spadek produkcji i sprzedaży nowych modeli grozi nie tylko mniejszymi dochodami budżetu, ale i zwolnieniami pracowników.
Krajowi producenci, choć rządową propozycję znają tylko z informacji prasowych, uważają, że to bardzo dobry krok. Ich zdaniem jednak, równolegle należy wprowadzić konieczność kontroli technicznej każdego sprowadzonego do kraju używanego auta.