Instytut Pamięci Narodowej w Katowicach postawił zarzuty matactwa drugiemu prokuratorowi prowadzącemu śledztwo tuż po wydarzeniach w kopalni "Wujek".
- grudnia 1981 roku podczas pacyfikacji kopalni zginęło 9 górników, a kilkudzisięciu zostało rannych.
Prowadzący śledztwo z ramienia IPN prokurator Andrzej Majcher powiedział, że prokutaror Witold K. - stojący na czele grupy śledczej z ówczesnej Komendy Wojewódzkiej MO - nie przeprowadził w toku śledztwa niezbędnych czynności dowodowych, a co za tym idzie nie dopełnił obowiązku wyjaśnienia okoliczności sprawy, wykrycia sprawcy przestępstwa oraz zebrania i utrwalenia dowodów dla sądu.
Podczas kilku procesów w sprawie śmierci górników z Wujka, które toczyły się przed katowickim sądem, podkreślano niemożność wydania wyroków skazujących, z uwagi na nieprawidłowości w pracy prokuratury wojskowej prowadzącej śledztwo bezpośrednio po pacyfikacji.
Jak podkreślił prokurator Majcher, zadaniem IPN nie jest wykrycie winnych tamtej zbrodni - to bowiem jest rolą sądu. Zadaniem IPN jest natomiast wykazanie błędów, popełnionych podczas śledztwa, prowadzonego zaraz po tragicznych grudniowych wydarzeniach.
W najbliższy wtorek przed Sądem Apelacyjnym odbędzie się rozprawa odwoławcza w sprawie pacyfikacji kopalni "Wujek" i "Manifest Lipcowy".