W Iraku utrzymuje się napięta sytuacja. Dziś doszło tam do kilku zbrojnych incydentów, w których ucierpieli członkowie irackich służb bezpieczeństwa i miejscowe cywile.
W brytyjskiej strefie stabilizacyjnej na południu kraju, bandyci zaatakowali ciężarówkę z zaopatrzeniem dla żołnierzy japońskich. W strzelaninie zginął jeden Irakijczyk. Obserwatorzy zauważają, że incydent może wywołać w Japonii nową dyskusję na temat zasadności angażowania się w problem iracki. Japończycy, w większośc przeciwni udziałowi swoich żolnierzy w misji, obawiają się odwetowych ataków terrorystów u siebie w kraju.
Tymczasem do Kuwejtu przybył ostatni 120-osobowy oddział japońskiego kontyngentu pokojowego w sile 550-ciu osób. Japoński premier Junichiro Koizumu (czyt. Dżunicziro Koizumi) zapowiedział, że zamachy terrorystyczne w Madrycie nie zmienią jego postanowienia wobec Iraku.
Niespokojnie było też w dwóch czołowych miastach na północy Iraku. W Kirkuku zastrzelono irackiego pułkownika, komendanta głównego miejscowej policji. Niezidentyfikowany sprawca zaczaił się na niego przed wejściem do domu. Jest to kolejny atak na irackiego funkcjonariusza w tym regionie. Przed południem, w Mosulu ostrzelano rakietami siedzibę gubernatora prowincji. Zginęło 4-ech cywilów, rannych zostało 19 osób, w tym dwóch policjantów. Wśród zabitych jest 13-letnia dziewczynka. Gubernator uszedł z życiem, gdyż nie było go akurat w biurze.
W Bagdadzie, 5-ciu Irakijczyków zostało rannych, gdy ich samochód najechał na minę. Ofiary to byli pracownicy firmy ochraniającej irackie Ministerstwo Energetyki.