Prawdopodobnie czterech cywilnych kontraktowych pracowników koalicyjnych władz Iraku zginęło w Falludży, kiedy ich samochód wpadł w zasadzkę i został podpalony - poinformował przedstawiciel amerykańskiej armii.
"Przypuszczamy, że wszyscy czterej nasi pracownicy zginęli" - powiedział generał Mark Kimmitt na konferencji prasowej w Bagdadzie. Generał nie poinformował jakiej byli oni narodowości.
Według Kimmitta, ich terenowy samochód przejeżdżał przez centrum Falludży, na zachód od Bagdadu, kiedy został zatrzymany przez grupę uzbrojonych mężczyzn, którzy ostrzelali go z broni maszynowej.
Korespondent agencji AFP widział dwa ciała, powieszone głową w dół z mostu na Eufracie. Według niego, mężczyźni zostali wcześniej ukamienowani.
Kimmitt nie potrafił powiedzieć, co ci ludzie robili w Falludży, położonej w obrębie tak zwanego Sunnickiego Trójkąta, gdzie sprzeciw wobec amerykańskiej okupacji jest szczególnie silny. Generał nie wiedział też czy zabitym towarzyszyła wojskowa eskorta.