Polski patrol został ostrzelany w miejscowości Mahawil oddalonej o kilkanaście kilometrów od bazy w Al-Hilli. Napastnicy chybili, a żołnierze nie odpowiedzieli ogniem. Żołnierze należą do grupy bojowej Nr 1 z dwunastego batalionu ze Szczecina.
W kierunku patrolu z kompanii łotewskiej, należącej do tej samej, polskiej grupy bojowej, oddano strzały w miejscowości Musaib, znajdującej się około 20 kilometrów na północ od Camp Babil. Nieznani napastnicy ostrzelali żołnierzy z karabinu maszynowego. Łotysze odpowiedzieli ogniem i rozpoczęli pościg za napastnikami, jednak nikogo nie udało im się zatrzymać.
Do incydentów doszło w północnej części prowincji Babil. Rejon ten graniczy z tak zwaną "strefą Skorpion", czyli pasem otaczającym Bagdad i należy - według dowództwa wielonarodowej dywizji - do bardzo niebezpiecznych. Dlatego też wymaga wzmożonych patroli.
Przedwczoraj w An-Nadżafie ostrzelani zostali polscy żołnierze, którzy mieli eskortować rodzinę zamordowanego szyickiego przywódcy Al Hakima. Nikt nie zostal ranny.
W tej chwili żaden samochód nie może opuszczać bazy w Al-Hilli bez eskorty wojskowej. Według dowództwa dywizji, atakowane są tak zwane "miękkie cele" czyli słabo uzbrojone samochody. W ciągu dnia nie dochodzi do ataków, natomiast w nocy każdy strzał oddany w pobliżu patroli traktowany jest jako ich bezpośrednie zagrożenie.