Jeden z wysokich rangą funkcjonariuszy izraelskich powiedział w izraelskim radio, że Arafat będzie mógł się udać do Betlejem tylko pod warunkiem, że wcześniej aresztuje zabójców izraelskiego ministra turystyki Rehavana Zeeviego.
Izrael domaga się od Arafata przede wszystkim ujęcia Ahmeda Saadata - przywódcy Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny. Organizacja ta przyznała się do przeprowadzenia zamachu na ministra Zeeviego dwa miesiące temu w Jerozolimie. Według izrealskiego urzędnika Saadat i dwaj wykonawcy zamachu znajdują się na terytoriach Autonomii Palestyńskiej w Rammallah na Zachodnim Brzegu Jordanu.
Jeden z przedstawicieli kościołów cheścijańskich na ziemiach palestyńskich powiedział agencji AFP, że społeczność chrześcijańska bardzo liczy na udział Arafata w uroczystościach bożonarodzeniowych. Dodał, że byłoby aragoncją ze strony Izraela, gdyby mu tego zabronił. Ujawnił też, że Arafat podczas spotkania z przedstawicielami kościołów chrześcijańskich w poniedziałek w Rammallah zapowiedział udział w uroczystościach w Betlejem, choćby miał się tam udać na piechotę.
Okrążony przez izralskie czołgi i wojska, pozbawiony helikopterów, które zbombardowali Izraelczycy, Arafat pozostaje właściwie w areszcie domowym od 3 grudnia w Ramallah.
