Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

J. Jaskiernia daje do zrozumienia, że nie jest wielbłądem

0
Podziel się:

Przewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych, poseł SLD Jerzy Jaskiernia oświadczył, że nikt nigdy nie wręczył mu łapówki w zamian za korzystne zapisy w ustawach. Prokuratura w Gdańsku prowadzi śledztwo w sprawie zawiadomienia byłego posła Samoobrony Zbigniewa Nowaka, według którego Jerzy Jaskiernia miał przyjąć 10 milionów dolarów za korzystne dla właścicieli automatów do gier zmiany w ustawie o grach losowych.

O sprawie pisze sobotnia prasa.

"Nic na ten temat nie wiem, nikt nigdy żadnych środków finansowych nie przekazywał, a więc traktuję to jako zaczepkę polityczną, a być może jako coś więcej" - powiedział Jerzy Jaskiernia Informacyjnej Agencji Radiowej.

Poseł dodał, że jest to - jak to ujął - "albo jakieś koszmarne nieporozumienie, albo wręcz prowokacja kogoś, kto chce wokół tej ustawy stworzyć zamęt".

Jerzy Jaskiernia podkreślił, że zarzuty nie są oparte na żadnych faktach, a informacje, o których pisze prasa, zostały już podważone. Zdaniem posła, może tu chodzić o walkę grup interesów, związanych z grami losowymi.

Jerzy Jaskiernia oświadczył, że prace nad ustawą o grach losowych przebiegały prawidłowo, a wszystkie ich fazy są udokumentowane. Poinformował, że jedynym problemem w pracach nad ustawą było opodatkowanie automatów do gier. Jerzy Jaskiernia podkreślił, że podczas prac nad ustawą nie było lobbingu, a klub SLD głosował w Sejmie zgodnie ze stanowiskiem rządu.

Poseł powiedział, że nie ma w tej sprawie nic do ukrycia. Oświadczył, że nie wystąpi na razie przeciw gazetom, które podają nieprawdziwe, jego zdaniem, informacje, gdyż nie formułują one zarzutów wobec niego, a tylko powtarzają plotki, które są przedmiotem śledztwa. Jakiernia dodał, że czeka, aż prokuratura zbada sprawę, i wtedy rozważy kroki prawne.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)