Jacht "Rzeszowiak" nie wypłynął jeszcze z litewskiej Kłajpedy. Na Bałtyku nadal jest sztorm, siła wiatru jest oceniana na 7 stopni w skali Beauforta.
Przedstawiciele Rzeszowskiego Związku Żeglarskiego zapowiadają, że gdy tylko pogoda się poprawi, "Rzeszowiak" wyruszy do macierzystego portu w Gdańsku Górkach Zachodnich.
Spalony podczas wtorkowej awarii silnik został już naprawiony, jacht nie popłynie jednak samodzielnie. Co prawda silnik będzie włączony, ale "Rzeszowiaka" holować będzie jednostka Stenia, która go odnalazła po akcji ratunkowej.
We wtorek podczas silnego sztormu utonął kapitan Stanisław Mytych. Udało się uratować 9 osób. Feralny rejs po Bałtyku był stażowo-szkoleniowym, rozpoczął się 30-tego lipca, miał trwać dwa tygodnie, jego uczestnikami było ośmioro młodych ludzi i dwóch doświadczonych żeglarzy.