Wiceminister gospodarki Marek Kossowski powiedział, że po realizacji kontraktu norweskiego możemy mieć około 110 miliardów metrów sześciennych gazu za dużo.
Gość porannych "Sygnałów Dnia" przypomniał, że zgodnie z zawartym w zeszłym roku kontraktem z Norwegami, od 2008 do Polski ma trafić 74 miliardy metrów sześciennych gazu. Podpisany jest także kontrakt jamalski, który przewiduje zakup 250 miliardów metrów sześciennych. W obu przypadkach Warszawa będzie musiała zapłacić nawet za nieodebrany gaz. Stąd konieczność prowadzenia rozmów z Norwegami - konstatuje wiceminister.
Sprawa kontraktu gazowego z Norwegią zdominowała wczorajsze spotkanie premierów Polski i Norwegii - Leszka Millera i Kjell Magne Bondevika, które odbyło się w Oslo. Koniecznością jest znalezienie chętnych na zakup 3 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie. Polska może kupić 5 miliardów, ale żeby budowa specjalnego gazociągu była opłacalna musi nim płynąć co najmniej 8 miliardów metrów sześciennych rocznie.
Ze stanowiskiem wiceministra Marka Kossowskiego nie zgadza się inny rozmówca "Sygnałów Dnia" były wiceminister gospodarki Andrzej Karbownik. Jego zdaniem, należy jak najszybciej rozwiązać problem gazociągu jamalskiego i dostaw gazu z Rosji.
Wiceminister Kossowski potwierdził, że po wstąpieniu Rosji do Światowej Organizacji Handlu WTO, Polskę może zalać tani, rosyjski węgiel. Rozmówca Polskiego Radia zapewnił jednak, że w ramach praw unijnego i krajowego będziemy bronić własnego rynku.