Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Jakie mogą być konsekwencje makroekonomiczne dla USA i świata po tragedii w Nowym Jorku?

0
Podziel się:

Skutki krótkoterminowe po części można już zaobserwować: wyprzedaż akcji, wzrosty cen surowców strategicznych (np. ropy), czy zwyżka cen obligacji amerykańskich w oczekiwaniu na interwencyjną obniżkę stóp procentowych.

Trudno dziś precyzyjnie przewidzieć konsekwencje ostatnich wydarzeń. Skutki krótkoterminowe po części można już zaobserwować: wyprzedaż akcji, wzrosty cen surowców strategicznych (np. ropy), czy zwyżka cen obligacji amerykańskich w oczekiwaniu na interwencyjną obniżkę stóp procentowych. Podłoże takich zmian można jednak określić przede wszystkim jako psychologiczne, a nie fundamentalne. Reakcje fundamentalne ujawnią się dopiero w nieco dłuższym horyzoncie czasowym.

W tym kontekście kluczowe jest pytanie, czy wtorkowy atak nie stanie się bezpośrednią przyczyną wejścia gospodarki amerykańskiej w recesję. Myślę, że to nie jest przesądzone, a w najbliższych dniach powinno się wiele wyjaśnić.
Według mnie najważniejsze czynniki, które o tym zadecydują to: ceny ropy, potencjalna obniżka stóp procentowych oraz nastroje konsumentów amerykańskich. Znaczenia tego pierwszego czynnika nie trzeba wyjaśniać. Istotne jest, to czy „emocjonalny” wzrost cen ropy w minionym tygodniu nie przerodzi się w nowy trend wzrostowy cen tego surowca. Będzie to zależało od dostosowania podaży ze strony OPEC oraz ewentualnych decyzji społeczności międzynarodowej o nałożeniu embarga na niektóre kraje arabskie.

Jeśli chodzi o zmianę stóp procentowych, to wydaje się, iż jest ona niemal przesądzona. Jest to krok niezbędny, aby zachować płynność światowego systemu finansowego. Rynki już dyskontują obniżkę w Stanach Zjednoczonych o 0,25 pkt. Zdecydowanie najmniej pewnym elementem są nastroje amerykańskich konsumentów. Trzeba pamiętać, iż nadzieje na ożywienie amerykańskiej gospodarki opierały się przede wszystkim na założeniu rychłego ożywienia popytu konsumpcyjnego. Czwartkowe dane na ten temat omawiające badania przeprowadzone jeszcze przed atakiem, pokazały wręcz załamanie nastrojów konsumentów. W obecnej sytuacji trudno oczekiwać szybkiego odbicia. Jeśli potencjalny konsument dowiaduje się z mediów o „stanie wojny”, naturalnie nie jest skłonny do wydawania pieniędzy, a myśli raczej o zgromadzeniu jakichś rezerw.

Można powiedzieć, że istnieje ryzyko dłuższej destabilizacji gospodarki amerykańskiej. Jaki miałoby to wpływ na gospodarkę światową, również nie trzeba tłumaczyć. Mimo wszystko czarny scenariusz nie jest jeszcze przesądzony.

W jaki sposób wydarzenia tego tygodnia mogą wpłynąć na polską gospodarkę, a w szczególności na dziurę budżetową?

Nie ma bezpośrednich związków między przyszłorocznym budżetem a atakiem na Stany Zjednoczone. Wymiana handlowa Polski z USA stanowi zaledwie ok. 3% ogólnej wymiany handlowej naszego kraju. Stąd też bezpośrednie przełożenie jest znikome.

Oczywiście większy problem pojawiłby się, gdyby Ameryka wpadła w recesję, a następnie pociągnęła za sobą Europę. Nie odważę się jednak prognozować, czy tak się stanie, a tym bardziej nie jestem w stanie oszacować ewentualnych ubytków w dochodach budżetu, o ile zaistniałaby taka sytuacja. W ostatnich dniach mówi się o potencjalnym udziale polskich żołnierzy w akcji odwetowej. To oczywiście obciążyłoby nasz budżet, niemniej jednak kwoty, które mogłyby być wydatkowane na ten cel (w takiej akcji mieliby jedynie uczestniczyć komandosi z GROMu) nie są znaczące przy skali prawdopodobnego deficytu.

gospodarka
giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)