Marszałek Sejmu, Marek Borowski zaapelował wczoraj do Jarosława Kaczyńskiego o wycofanie oskarżenia SLD o działalność przestępczą. Kaczyński zaznaczył jednak, że gdyby te słowa wycofał, powiedziałby wówczas nieprawdę.
Propozycję SLD dotyczącą powołania komisji śledczej do zbadania finansowania partii Porozumienie Centrum przez spółkę "Telegraf" Jarosław Kaczyński ocenił negatywnie. Zaznaczył, że w uzasadnieniu tego wniosku są prawie same cytaty z gazet, głównie Gazety Wyborczej.
"Z jednej strony panowie z SLD chcą skłócić nas z Gazetą, a z drugiej strony, gdy komisja dojdzie do prawdy to SLD też będzie miało korzyści, bowiem Gazeta znajdzie się w nienajciekawszej sytuacji" - zwrócił uwagę Jarosław Kaczyński.
Powiedział, że PiS zamierza złożyć wniosek o powołanie komisji śledczej do zbadania arefy FOZZ. Kaczyński wyraził przekonanie, że należałoby również zbadać okoliczności powstania SLD, związek tej partii z tak zwaną "moskiewską pożyczką", z KGB oraz sprawdzić przeszłość głównych polityków SLD.
"Trzeba skończyć w polityce z (...) sytuacją, kiedy ludzie, którzy walczyli z korupcją i którzy niczego się na polityce nie dorobili (...) są oskarżani przez tych, którzy mają się z czego w swoich życiorysach tłumaczyć" - podkreślił Jarosław Kaczyński.
Przyznał, że obawia się jak wojna między SLD a PiSem, wpłynie na frekwencję w referendum unijnym. Zapewnił jednak o gotowości PiS do powstrzymania się od komentarzy w sprawie FOZZ do referendum. Jarosław kaczyński zaznaczył jednak, że wszystko zależy od zachowania SLD.