Sa nimi Słowacja, Łotwa i Słowenia.
W komunikacie rządu słowackiego stwierdza się, że "solidarność , współpraca i decyzje społeczności międzynarodowej są najlepszą nadzieją na osiągnięcie rozbrojenia Iraku."
Słoweński minister spraw zagranicznych Dimitrij Rupel, którego wypowiedź cytuje dziennik "Delo podkreślił, że jedność wspólnoty międzynarodowej ma zasadnicze znaczenie w kwestii wywierania presji na Irak.
Prezydent Łotwy Vaira Vike-Freiberga oświadczyła, że Łotwa poprze użycie siły wobec Iraku nawet wówczas, gdy ONZ nie uchwali rezolucji w tej sprawie. Jednocześnie wyraziła nadzieję na pokojowe rozwiązanie konfliktu.
W wywiadzie dla łotewskiej telewizji Vaira Vike-Freiberga wyjaśniła, że zdecydowana postawa w tej sprawie jest podyktowana żywotnymi interesami Łotwy. "Jako państwo, zaproszone do NATO, chcemy otrzymać od niego gwarancje bezpieczeństwa, ale także na nas spoczywa obowiązek pomocy Sojuszowi" - powiedziała łotewska prezydent.
Wczorajszy list przywódców ośmiu krajów europejskich, wyrażający poparcie dla polityki amerykańskiej wobec Iraku, wywołał wiele kontrowersji w Unii Europejskiej. Pięciu z sygnatariuszy to kraje członkowskie Unii, a
pozostali to kandydaci, którzy wkrótce do Unii wejdą. Pod listem nie podpisały się Francja i Niemcy , które chcą by inspektorom dano wiecej czasu na poszukiwania w Iraku zakazanej broni. Również Parlament Europejski twierdzi, że nic z dotychczasowych ustalen inspektorów nie usprawiedliwia ataku na Irak.