Jarosław Kalinowski, który był gościem "Sygnałów Dnia" w Programie I- szym Polskiego Radia, powiedział, że wysłany przez niego list do władz wzywający do sformowania nowego rządu ponadpartyjnego jest wyrazem zaniepokojenia nadzwyczajną jego zdaniem sytuacją w Polsce. Lider PSL uważa, że po referendum unijnym potrzebne jest nadzwyczajne działanie, by przyspieszyć rozwiązanie zaległych spraw gospodarczych.
"Skoro większość polityków apeluje zgodnie do społeczeństwa żeby wzięło udział w referendum i głosowało na tak, to ja próbuję apelować do wybrańców narodu w parlamencie żeby zechcieli wznieść się ponad podziały i zajęli się skutecznie rozwiązywaniem palących problemów" - powiedział Jarosław Kalinowski.
Szef PSL wyraził rozczarowanie z powodu sceptycyzmu w tej sprawie głoszonego przez wielu polityków. "Żałuję, że z jednej strony dostrzegają te problemy a z drugiej strony nie widzą możliwości, żeby różnice polityczne nie przysłaniały tego, co jest najważniejsze" - ubolewał szef PSL.
Jarosław Kalinowski zauważył, że chociaż politycy mogą zwlekać z rozwiązaniem istotnych problemów gospodarczych, to na pewno nie mogą na to czekać bezrobotni czy właściciele małych i średnich firmy, które wkrótce zderzą się z konkurencją na rynku unijnym.
Jarosław Kalinowski uważa, że SLD jest dziś najwiekszym ugrupowaniem i dlatego powinien otworzyć się na wspólpracę z innymi ugrupowaniami, by móc rozwiązac palące problemy. Szef PSL uznał, że sprawy SLD są także dziś sprawami całego państwa, którym rządzi.