"Pojechałem nad Zalew w Siemianówce, skoczyłem do wody "na główkę" w wyniku czego mam złamany kręgosłup. Poruszam się na wózku elektrycznym sterowanym brodą ponieważ nie poruszam ani rękami, ani nogami" - opowiadał o swoim wypadku Piotr Stankiewicz. Dodał również, że jego plany życiowe uległy drastycznej zmianie. "Miałem zainteresowania w kierunku motoryzacji, a po wypadku moje zainteresowania przeszły w kierunku komputerów".
Organizatorzy akcji mają nadzieję, że uchronią w ten sposób wiele osób przed tragediami życiowymi. "Może dotrą te akcje do 10 procent tych co mają skoczyć" - powiedział Piotr Stankiewicz. Poszkodowany przyznał jednak, że był również ostrzegany przez matkę, ale te słowa nie trafiały do niego.
W ramach kampanii m.in. przeprowadzona zostanie akcja edukacyjna i informacyjna. W szkołach, na basenach i kąpieliskach pojawiają się plakaty ostrzegające przed skutkami skoków do wody. Przygotowano także spoty reklamowe na ten temat, które będą nadawane w telewizji.