Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kapusta przed komisją śledczą

0
Podziel się:

Były szef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Zygmunt Kapusta powiedział, że Prokuratura mogła zostać wmanewrowana przez Urząd Ochrony Państwa w sprawę zatrzymania byłego prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego.
Zygmunt Kapusta powiedział przed sejmową komisją śledczą do sprawy PKN Orlen, że 7-go lutego 2002 roku, a więc w dzień zatrzymania Andrzeja Modrzejewskiego, zastępca prokuratora generalnego Ryszard Stefański zadzwonił do niego ze skargą na bezczynność Prokuratury Okręgowej w Warszawie w sprawie działalność IX NFI, którego prezesem był Andrzej Modrzejewski.

Były szef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Zygmunt Kapusta powiedział, że Prokuratura mogła zostać wmanewrowana przez Urząd Ochrony Państwa w sprawę zatrzymania byłego prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego.

Zygmunt Kapusta powiedział przed sejmową komisją śledczą do sprawy PKN Orlen, że 7-go lutego 2002 roku, a więc w dzień zatrzymania Andrzeja Modrzejewskiego, zastępca prokuratora generalnego Ryszard Stefański zadzwonił do niego ze skargą na bezczynność Prokuratury Okręgowej w Warszawie w sprawie działalność IX NFI, którego prezesem był Andrzej Modrzejewski. Dodał, że - jego zdaniem - była to skarga UOP. Ta sprawa była bezpośrednim powodem zatrzymania Modrzejewskiego.

Zygmunt Kapusta oświadczył, że nie prowadził żadnych rozmów z Urzędem Ochrony Państwa w sprawie zatrzymania prezesa PKN Orlen.

Zygmunt Kapusta zeznał, że 8-go lutego wydał polecenie zbadania sprawy kontraktu firmy J&S z PKN Orlen. Dodał, że działał na polecenie zastępcy prokuratora generalnego Ryszard Stefańskiego. Prowadzący przesłuchanie Roman Giertych zauważył wówczas, że prokurator Stefański zeznał przed komisją śledczą, iż w tej sprawie nic nie sugerował prokuraturze apelacyjnej.

Zygmunt Kapusta zeznał, że Ryszard Stefański zadzwonił do niego 8 ego lutego, informując, że przesyła do Prokuratury Apelacyjnej tajną notatkę od ówczesnego szefa UOP Zbigniewa Siemiątkowskiego w sprawie kontraktu. Polecił jej pilne przesłanie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie i zabezpieczenie dokumentów w PKN Orlen. Kapusta oświadczył, że dokumenty nie zostały jednak zabezpieczone, bo prokurator, który miał tego dokonać pojechał do Płocka, zamiast sprawdzić główną siedzibę PKN Orlen w Warszawie. Nie przesłuchano także świadków ani nie wszczęto wówczas śledztwa w tej sprawie.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)