Do 15 zwiększyła się liczba zabitych pod zawalonym dachem hali Międzynarodowego Centrum Targowego w Katowicach. Rannych jest tak wielu, że służby medyczne nie są w stanie podać konkretnej liczby. Prawdopodobnie jest ich co najmniej stu.
Strażacy próbują wejść do gruzowiska pawilonu hali targowej w Katowicach z dwóch stron, by jak najszybciej dotrzeć do poszkodowanych. Największym zagrożeniem dla uwięzionych w ruinach jest - jak podkreśla straż pożarna - 15-stopniowy mróz. Trwa walka z czasem.
Rzecznik śląskiej straży pożarnej Jarosław Wojtasik mówi, że udało się nawiązać kontakt z niektórymi poszkodowanymi, uwięzionymi pod gruzami. W pobliżu hali targowej są rodziny poszkodowanych. Niektórzy z nich mówią, że dodzwonili się do uwięzionych w gruzowisku.
W pobliżu miejsca wypadku ustawiono ogrzewane namioty, do których będą przenoszeni ranni.
Szacuje sie,że w chwili katastrofy w hali było około pół tysiąca osób. Jednak ta liczba nie jest ostateczna, w tym czasie odbywała się tam międzynarodowa wystawa gołębi, ciesząca się zazwyczaj na Śląsku dużym zainteresowaniem.
Do akcji ratunkowej w Katowicach włączyła się żandarmeria wojskowa - informuje rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej Piotr Paszkowski.
"Na miejsce wypadku wysłano oddziały ratunkowe z Krakowa i Gliwic, łącznie 100 żandarmów, oraz samochody ciężarowe i autobusy mogące posłużyć jako mobilne punkty niesienia pierwszej pomocy" - mówi Paszkowski.
Dodał, że na miejsce katastrofy dostarczono koce, o które prosili prowadzący akcję ratunkową. Do pomocy poszkodowanym i ich rodzinom oddelegowano też dwóch psychologów - powiedział Paszkowski.
Jedna z hipotez mówi, że dach runął prawdopodobnie pod naporem zalegającego śniegu. Jednak jak podają niektóre źródła, dach był odśnierzony. Pawilon był nową konstrukcją.
(Fot. PAP/Andrzej Grygiel)
Ratownicy przeszukują zniszczony pawilon
| Telefony informacyjne |
| --- |
| Informacje na temat rannych będą dostępne są w Centrum Koordynacji Ratownictwa Medycznego przy Komendzie Wojewódzkiej Policji w Katowicach pod numerem 032-251-88-41, a także w Centrum Zarządzania Kryzysowego: 032-207-71-01, 032-207-79-01, 032-256-56-01, 032-228-30-30. |