Wczoraj wiceminister Leśny zaprosił kolejarzy, by przystąpili do rozmów w siedzibie Zarządu PKP w Warszawie o godzinie 10-ej. O tej godzinie delegacji protestujących powiedziano jednak, że rozmowy z nimi rozpoczną się dopiero półtorej godziny później. Kolejarze postanowili zaczekać, ale nie omieszkali dodać, że sytuacja ta nie rokuje dobrze możliwości wypracowania porozumienia.
Rzecznik komitetu protestacyjno-strajkowego kolejarzy Leszek Miętek zapewnił, że protestujący nie mają żadnych nowych postulatów. Chcą, by rząd wypełnił zobowiązania podjęte w lipcu i listopadzie, z których - ich zdaniem - nie wywiązuje się. Związkowcy chcą, by przedstawiono wreszcie program restrukturyzacji PKP oraz zagwarantowano dotacje dla Przewozów Regionalnych PKP.
Związkowcy zapowiadają, że jeśli dziś nie zapadną wiążące decyzje, strajku generalnego na kolei nie da się uniknąć. Kolejarze poinformowali wcześniej, że przystąpili już do jego organizacji w największym w kraju węźle towarowym w Tarnowskich Górach na Śląsku.