Krzysztof Łańcucki, rzecznik prasowy PKP Polskie Linie Kolejowe SA powiedział, że kolej od wielu lat nie zanotowała katastrofy z ofiarami w ludziach, której przyczyną byłaby nawierzchnia kolejowa. Na wymiany torów i remonty brakuje pieniędzy od lat, kolejarze więc dla bezpieczeństwa pasażerów wprowadzają ograniczenia prędkości.
Użytkowa sieć kolejowa w Polsce ma długość 19 tysięcy 700 kilometrów. Niestety, w ostatnich latach, z powodu braku pieniędzy na remonty, w 7 tysiącach miejsc koleje musiały wprowadzić ograniczenia prędkości. Wynika z tego - podkreślił Łańcucki - że średnio co trzy kilometry występuje przyczyna zmuszająca do wprowadzenia ograniczeń prędkości. Koleją więc w dalszym ciągu jeździmy bezpiecznie, ale dużo wolniej, co powoduje, że część klientów szuka innych środków transportu. A to wpływa na pogorszenie i tak bardzo trudnej sytuacji finansowej PKP.
Krzysztof Łańcucki podkreślił, że rocznie w Polsce powinno wymieniać się blisko 1800 kilometrów torów, w tym roku wymienionych zostanie tylko 150 kilometrów, a więc mniej niż 10 procent. To wszystko wiąże się z brakiem odpowiednich środków z budżetu na remonty i modernizację. Łańcucki dodał, że w zasadzie, w każdym państwie świata główna część środków na tego typu remonty pochodzi z kasy państwa.
PKP szczegłówo do raportu NIK-u ustosunkuje się w najbliższym czasie.