Jak powiedział rzecznik komitetu protestacyjnego Stanisław Kogut to miała być rozmowa ostatniej szansy, tymczasem komisja rozmawiała ogólnie o restrukturyzacji PKP. W jego odczuciu władze PKP i przedstawiciele rządu nie chcą wcale rozważyć postulatów związkowców tylko - jak się wyraził - podejmują terrorystyczne akcje zastraszania pracowników i zmuszają ich do podpisywaia tak zwanych "lojalek".
Tymczasem władze kolei liczą, że do strajku mimo wszystko nie dojdzie. Dyrektor PKP do spraw finansowych Janusz Lech powiedział, że strajk postawi przedsiębiorstwo w bardzo trudnej sytuacji i narazi je na wielomilionowe straty. Jego zdaniem kolejarze powinni zdawać sobie z tego sprawę. Zapewnił jednak, że w razie strajku władze PKP postarają się zminimalizować jego ewentualne skutki. Natomiast wiceminister infrastruktury Maciej Leśny powiedział, iż wielodniowy strajk kolejarzy może w konsekwencji doprowadzić do całkowitego upadku przedsiębiorstwa.