300 osób przez kilka godzin koczowało na ulicy przed hotelem.
W nocy do Warszawy przyleciała pierwsza, 25-osobowa grupa feralnych turystów. Teraz do Polski wraca kolejnych 90 osób. Jak poinformował drugi sekretarz polskiej ambasady w Atenach Krzysztof Lewandowski, pozostałe osoby odmówiły przyjęcia pomocy finansowej i na własną rękę wracają do domów.
To już kolejny, podobny przypadek turystów oszukanych przez biura podróży. W ubiegły poniedziałek blisko 100-osobowa grupa wyruszyła z Krakowa na Costa Brava w Hiszpanii. Po dotarciu na miejsce Polacy nie zostali wpuszczeni do hotelu, ponieważ okazało się, że krakowskie biuro Akropol nie zapłaciło za ich pobyt. Kilkanaście godzin koczowali na parkingu. Powrót do kraju zorganizował im polski konsulat.
Teraz MSZ i służby wojewody małopolskiego zbierają infomacje gdzie jeszcze odpoczywają Polacy, którzy wykupili wczasy w krakowskim Akropolu. Wiadomo bowiem, że ci turyści będą mieli problemy z powrotem do Polski.
Według Władysławy Wójcickiej z małopolskiego urzędu wojewódzkiego, na razie wiadomo o dwóch grupach Polaków. 83 osoby wyjechały z Akropolem do Grecji i jutro przyjadą po nie specjalne autobusy. "W nocy sprowadziliśmy do Polski grupę młodzieży wypoczywającą w Chorwacji" - powiedziała reporterowi Radia Kraków Władysława Wójcicka. "Jutro będziemy zbierać dalsze informacje" - dodała. Od wczoraj doniesienie o oszustwie złożyło do krakowskiej policji kolejnych 7 osób, które wyjechały na wczasy z Akropolem. Natomiast właściciele warszawskiego biura podróży AS są w dalszym ciągu nieuchwytni.
