Dwoje Izraelczyków i Palestyńczyk zginęło w zamachach, dokonanych rano w Izraelu. Z kolei w zamachu, do którego doszło w nocy w Tel Awiwie, zginęło 3-ech Izraelczyków i palestyński zamachowiec.
Rano palestyński samobójca zdetonował bombę w autobusie na dworcu w Afuli w północnym Izraelu. Oprócz zamachowca zginął Izraelczyk, a kilkanaście osób zostało rannych. Żydowska osadniczka zginęła, a jej mąż został ranny, gdy Palestyńczycy ostrzelali ich samochód na drodze, wiodącej z żydowskiego osiedla Efrata do Jerozolimy. Troje dorosłych Palestyńczyków i 5-cioro dzieci zostało natomiast rannych wskutek wybuchu bomby przed szkołą w arabskiej dzielnicy Jerozolimy. Dziennikarz izraelskiego radia otrzymał wcześniej wiadomość, z której wynikało, że zamachu dokonała skrajna organizacja żydowska w odwecie za śmierć dzieci, zabitych w zamachach dokonanych przez Palestyńczyków. Izraelska policja wszczęła specjalne dochodzenie w tej sprawie.
W nocy w Tel Awiwie Palestyńczyk ostrzelał restaurację, zabijając 3 osoby i raniąc przeszło 30. Zamachowiec został zabity przez policjanta.
Izraelskie śmigłowce ostrzelały w odwecie siedzibę palestyńskich służb bezpieczeństwa w obozie dla uchodźców Chan Junis w Strefie Gazy. 10 izraelskich czołgów wjechało natomiast do palestyńskiej wsi El Chader koło Betlejem. Doszło tam do strzelaniny, ale nie wiadomo, czy są ranni. Wcześniej Izraelczycy wtargnęli do Hebronu i pobliskiego miasteczka Dura. W walce zginął Palestyńczyk, a przeszło 10-ciu zostało rannych.
Z kolei wskutek eksplozji w obozie dla uchodźców Szati w Strefie Gazy dwóch Palestyńczyków zginęło, a co najmniej 15-tu odniosło rany.
Prawdopodobnie wybuchła tam bomba, przygotowywana przez palestyńskich terrorystów.
W Jerozolimie zbiera się dziś w rozszerzonym składzie izraelski gabinet bezpieczeństwa, aby zadecydować o taktyce operacji wojskowych. Premier Ariel Szaron zapowiada kontynuację nieprzerwanej walki przeciwko palestyńskim terrorystom.
Politykę Szarona ostro skrytykował premier Francji Lionel Jospin. Uznał on ją za porażkę, która zniszczyła nadzieję. W wywiadzie dla francuskiego radia Jospin uznał Szarona za współwinnego eskalacji przemocy w Palestynie.
