Katarska telewizja Al Dżazira pokazała drugie nagranie wideo, na którym uprowadzona w Iraku Polka prosi o pomoc.
Porwana w miniony czwartek w Iraku Polka nazywa się Teresa Borcz-Khalifa [chalifa]. Ma 54 lata, pochodzi z Krakowa, a jej mąż jest Irakijczykiem. Kobieta wyjechała z Polski 30 lat temu. Pracowała w polskiej ambasadzie w Bagdadzie a potem, między innymi, w firmach spedycyjnych.
Na kolejnym filmie wideo Polka ubrana na czarno prosi o pomoc w uratowaniu jej życia, nalega na wycofanie polskich wojsk z Iraku oraz doprowadzenie do zwolnienia Irakijek przetrzymywanych w amerykańskich więzieniach w Iraku.
Polkę uprowadziło prawdopodobnie sunnickie ugrupowanie o nazwie Salafickie Brygady Abu Bakra as-Siddika. Jest to działająca samodzielnie grupa terrorystów, którzy już wcześniej uprowadzali w Iraku obcokrajowców.
Rzecznik MSZ Aleksander Chećko powiedział że kolejny apel Teresy Borcz, choć bardziej dramatyczny niż poprzedni, jest sygnałem, że kobieta żyje.
Aleksander Chećko dał do zrozumienia, że apel ten nie wpłynie na zmianę decyzji polskich władz. Według niego MSZ, MON i służby specjalne, a także pracownicy ambasady polskiej w Bagdadzie i innych placówek dyplomatycznych w regionie nieprzerwanie zajmują się sprawą porwanej Polki.
Minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz rozmawiał z szefem irackiej dyplomacji na temat uprowadzenia. MSZ nie ujawniło szczegółów tej rozmowy.