Przed sejmową komisją śledczą badającą tak zwaną sprawę Rywina odbywa się konfrontacja Bożeny Szumielewicz z Rządowego Centrum Legislacji i Janiny Sokołowskiej, dyrektora Departamentu Prawnego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Komisja ustala, kto mówi prawdę, relacjonując przebieg prac nad nanoszeniem poprawek do projektu zmian w ustawie o radiofonii i telewizji. Chce mieć też pewność, w którym momencie wypadły, czy też usunięto z ustawy kluczowe słowa "lub czasopisma", mające związek z zapisami antykoncentracyjnymi. Ich brak oznaczałby, że tylko właściciel ogólnopolskiego dziennika nie mógłby kupić stacji telewizyjnej.
W tej sprawie zdecydowanie rozmijają się zeznania Bożeny Szumielewicz oraz Tomasza Łopackiego, Janiny Sokołowskiej i Iwony Galińskiej.
Podczas dzisiejszych konfrontacji, wszyscy podtrzymali swoje zeznania. Bożena Szumielewicz zeznała, że trzy pozostałe osoby poinformowały ją, iż słowa "lub czasopisma" wypadają z projektu, bo takie są ostateczne ustalenia po posiedzeniu rządu. Natomiast Tomasz Łopacki, Iwona Galińska i Janina Sokołowska twierdzą, że takiej rozmowy nie było, a słowa te miały zniknąć w wyniku "błędu technicznego".
Przewodniczący komisji śledczej Tomasz Nałęcz stwierdził, że Janina Sokołowska nie miała żadnego upoważnienia do brania udziału w pracach nad tekstem projektu ustawy. Ona sama powiedziała, że przyszła na spotkanie w Rządowym Centrum Legislacji, bo ustawa o mediach ją interesowała.