Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Koniunktura gospodarcza rośnie

0
Podziel się:

Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury informujący o przyszłych tendencjach w gospodarce wzrósł w grudniu o blisko 0,5 punkt. i jest to trzeci miesiąc jego sukcesywnej poprawy - poinformowało Bureau for Investments and Economic Cycles (BIEC).

"Dynamika wzrostu wskaźnika jest jednak znacznie słabsza od tej z końca 2003 oraz pierwszych miesięcy ubiegłego roku, zaś analiza poszczególnych jego składowych prowadzi do konkluzji, że ilość i siła czynników sprzyjających dalszemu dynamicznemu wzrostowi gospodarki równoważona jest czynnikami spychającymi ją ku znacznie wolniejszemu rozwojowi lub nawet stagnacji. Najbliższe miesiące będą więc decydujące dla wyjaśnienia sytuacji" - napisała Maria Drozdowicz z BIEC.

Spośród ośmiu składowych wskaźnika cztery poprawiły się, dwa pozostały na poziomie miesiąca ubiegłego i dwa uległy pogorszeniu.

Drugi miesiąc z rzędu rosną zamówienia w przedsiębiorstwach.

"Jest to wzrost jak do tej pory bardzo umiarkowany, zwłaszcza iż pojawił się po półrocznym okresie wyraźnie słabnącego tempa napływu nowych zamówień. Trudno więc na razie ocenić trwałość i intensywność obserwowanych zmian. Ocena wzrostu zamówień w przedsiębiorstwach produkcyjnych powinna być ostrożna tym bardziej, że analiza danych wskazuje na wzrost zamówień głównie wśród eksporterów, co w warunkach umacniającej się złotówki może okazać się zjawiskiem krótkotrwałym" - napisał BIEC w opracowaniu.

Ponadto, zapasy wyrobów gotowych w magazynach producentów w ostatnim czasie zaczęły ponownie rosnąć. Według BIEC ich dość znaczny spadek w październiku ub. roku okazał się jednorazowy.

"Jeśli wzrost zapasów wyrobów gotowych w magazynach będzie się utrwalał, przedsiębiorstwa mogą potraktować to jako sygnał niedostatecznego popytu i ograniczyć produkcję" - uważa Drozdowicz.

W ostatnich dwóch miesiącach ubiegłego roku realne płace wykazały wyraźnie wyższą dynamikę niż we wcześniejszym okresie, co można by traktować jako zapowiedź ożywienia popytu wewnętrznego. Jednak dotychczasowy ich poziom w ujęciu realnym daleki jest od wartości z wiosny ubiegłego roku.

Na ożywienie popytu wewnętrznego nie wskazują badania konsumenckie.

Skłonność konsumentów do dokonywania zakupów nie zmieniła się istotnie w stosunku do ubiegłego miesiąca.

"Najprawdopodobniej wzrost płac nie zrekompensował sezonowego wzrostu bezrobocia na tyle, aby istotnie wpłynąć na wzrost zainteresowania konsumentów zakupami" - uważa BIEC.

Większym optymizmem napawają dane dotyczące sprzedaży detalicznej. Jej dynamika w grudniu była co prawda nieco słabsza niż przed rokiem oraz gorsza od oczekiwań rynku, jednak ostatnie dwa miesiące ubiegłego roku były znacznie lepsze od miesięcy z lata i wczesnej jesieni ubiegłego roku.

Według BIEC oczywiste jest, że powtórzenie boomu zakupowego związanego z obawami konsumentów o wzrost cen po przystąpieniu do Unii jest niemożliwe, i późniejszy, okresowy spadek sprzedaży detalicznej związany był w znacznym stopniu z zapasami, jakie konsumenci zgromadzili przed majem 2004 oraz faktycznym wzrostem cen niektórych towarów.

Nieco wyższa sprzedaż detaliczna w końcówce ubiegłego roku, w warunkach spadającej inflacji i nieco wyższych wynagrodzeń, może okazać się zwiastunem powrotu optymizmu wśród konsumentów.

W grudniu spadło zadłużenie gospodarstw domowych z tytułu kredytów. Według Drozdowicz po części wynika to z silniejszej złotówki, która zmniejsza wartość kredytów zaciągniętych w walutach obcych, po części zaś odzwierciedla panujące do tej pory nastroje konsumenckie.

Wydajność pracy w grudniu była nieco słabsza niż w listopadzie ubiegłego roku i znacznie gorsza od tej z miesięcy bezpośrednio poprzedzających przystąpienie do Unii Europejskiej.

"Niższa produkcja i słabsza wydajność pracy znajdują swoje odbicie w sytuacji finansowej przedsiębiorstw. Co prawda w grudniu przedsiębiorcy ocenili ją jako nieco lepszą niż w listopadzie ub. roku, ale ciągle znacznie gorszą niż wiosną 2004. Od maja do listopada 2004 przedsiębiorstwa produkcyjne informowały o stale pogarszających się finansach" - uważa BIEC.

Niespodziewanie wzrosła realna podaż pieniądza M3. Stało się to głównie za sprawą rosnących depozytów przedsiębiorstw. Od maja do listopada ub. r. ilość pieniądza w ujęciu realnym skurczyła się o blisko 2 proc., obecnie zaś powróciła do poziomu z kwietnia 2004.

Realne wartości indeksu giełdowego nieznacznie poprawiły się w ostatnim miesiącu ubiegłego roku, jednak styczniowe spadki na warszawskim parkiecie nie napawają zbytnim optymizmem.

gospodarka
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)