Nowym przewodniczącym Sojuszu Lewicy Demokratycznej został Krzysztof Janik.
Jego kontrkandydatem w drugiej turze wyborów był Marek Dyduch. Janik uzyskał 294 głosy. Dyduch 174.
W pierwszej turze żaden z pięciu kandydatów nie uzyskał wymaganej bezwględnej większości głosów. Konieczna bezwzględna większość wynosiła 241 głosów.
O fotel przewodniczącego ubiegali się : Krzysztof Janik, Wiesław Ciesielski, Andrzej Celiński i Marek Dyduch i Jacek Piechota. Z kandydowania zrezygnowała nieoczekiwanie Jolanta Banach.
Aleksandra Jakubowska zrezygnowała z funkcji wiceprzewodniczącej SLD.
Wcześniej rezygnację z funkcji wiceprzewodniczącego złożył Andrzej Celiński, oznajmiając że nie widzi dalszej możliwości współpracy z Aleksandrą Jakubowską.
Delegaci na konwencji Sojuszu szykowali się do drugiej tury głosowania gdy Andrzej Celiński ogłosił swoją decyzję. Tłumaczył, że "chętnie będzie współpracował z ludźmi, którzy popełniają błędy, chętnie będzie płacił za błędy nie tylko swoje, ale i cudze, ale - z ludźmi, których cechuje hucpa, współpracować nie zamierza".
Delegaci byli wstrząśnięci jego wypowiedzią. Krzysztof Janik chodził zdenerwowany, a Aleksandra Jakubowska ze spokojem oświadczyła, że Celiński wykorzystał moment by odejść po przegranych wyborach na przewodniczącego partii. "Andrzej Celiński zachowuje się nielojalnie, puściły mu nerwy" - powiedziała Jakubowska. Ostatecznie i ona zrezygnowała z funkcji przewodniczącej przy aplauzie delegatów po tym jak Krzysztof Janik zaapelował do Celińskiego, by jeszcze raz przemyślał swoją decyzję.
Jerzy Szteliga nie był zdziwiony wypowiedzią Celińskiego. "To osoba nieskazitelna i o czystych intencjach" - powiedział Szteliga.