Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kuwejcka ropa w Gdańsku

0
Podziel się:

Ostatni zakup LOTOS-u wywołał niemałą sensację. Firma kupiła milion baryłek ropy i to nie byle skąd, bo z samego Kuwejtu, naftowego sezamu świata.

Kuwejcka ropa w Gdańsku
(PAP/ Marit Hommedal)

Ostatni zakup LOTOS-u wywołał niemałą sensację. Firma kupiła milion baryłek ropy i to nie byle skąd, bo z samego Kuwejtu, naftowego sezamu świata. Zachwyt i euforia zdały się zawładnąć niepodzielnie, głównie mediami. Nawet w poważnych, określanych mianem opiniotwórczych, tytułach prasowych wyczytać można było na ten temat najbardziej nieprawdopodobne informacje.

Na łamach „Rzeczpospolitej”, dowodząc doświadczenia gdańskiej rafinerii w przetwarzaniu pochodzącego z Bliskiego Wschodu surowca, zamieszczono nawet fachową wzmiankę o przeróbce w 1994 roku arabskiej ropy z Iranu. Nie wiadomo czyją wiarygodność potwierdzała bądź podważała wiadomość, dokładnie bowiem takie właśnie określenie funkcjonowało slangowo na szmuglowaną z Iraku w okresie embarga ropę klasyfikowaną mianem Basra Light, ale brzmiała bardzo frapująco. Emocje dodatkowo podgrzał przekaz stacji TVN24, gdzie 7 września na widocznym telewidzom u dołu ekranu pasku z najważniejszymi newsami dnia powtarzano systematycznie rewelacje o wyjściu w morze tankowca z ropą dla Lotosu. W chwili, gdy Tour de Pologne dobije końca, istnieje zatem uzasadniona nadzieja na relacje z kolejnych etapów podróży ładunku ropy do Gdańska, a trasa jest długa, bo według zapewnień biura prasowego Lotosu wiedzie z naftowych terminali kuwejckiego Mina al-Ahmadi przez Zatokę Perską, Ocean Indyjski, Morze Czerwone, Kanał Sueski, Morze
Śródziemne, Cieśninę Gibraltarską, Ocean Atlantycki, kanał La Manche, Cieśninę Kaletańską, Morze Północne, Wielki Bełt i Morze Bałtyckie. Na mecie w rodzimym Naftoporcie powinien zameldować się w połowie października, będzie więc czym się pasjonować przez przeszło miesiąc.

W rzeczywistości nie ma jednak do tego najmniejszych powodów. Ropę zakupiono w Kuwejcie, a więc miejscu kojarzącym się nawet przeciętnemu zjadaczowi chleba z przemysłem naftowym. Na dodatek dokonał tego Lotos, czyli firma zajmująca się przeróbką i dystrybucją tego surowca, a nie na przykład Polski Koncern Mięsny Duda S.A., bo wtedy byłaby to faktycznie rewelacja. Nie wiadomo skąd bierze się, owa sensacyjna otoczka transakcji. Wiadomo o niej dokładnie wszystko. Umowa z Kuwait Petroleum Corporation zawarta została 29 sierpnia tego roku. Dzień wcześniej najniższą ceną transakcji zawartą przez tego producenta było 63.09 USD za baryłkę i zbliżoną wartość zapłacił też zapewne Lotos. Nie jest to tzw. kontrakt swapowy, czyli nabywca odbiera towar bezpośrednio u producenta.

Zgodnie z prawdą Rafineria Gdańska w latach 1990-1996 przerabiała już podobną gatunkowo ropę. Była nią Iranian Light, pod koniec tego okresu również Iranian Heavy. Zresztą bardzo pokaźne ilości, gdyż w samym 1993 roku przetworzyła ponad 15 mln baryłek Iranian Light. Ćwierć wieku temu miała nawet do czynienia z taką samą jak zakupiona obecnie Kuwait Export, a dekadę później – z różniącą się właściwie tylko nazwą klasyfikacyjną lekką ropą saudyjską. Milion baryłek od Kuwait Petroleum Corporation ma posłużyć produkcji wysokiej jakości towarów, w tym m.in. benzyn 95 i 98, paliwa lotniczego Jet A1 a także olejów napędowych i smarowych oraz asfaltów.

Sama decyzja o zakupie ropy w Kuwejcie podyktowana jest wyłącznie racjami politycznymi i to bynajmniej nie stojącymi za interesem bezpieczeństwa energetycznego państwa czy troską o przyszłość firmy. Ów milion baryłek czyli 130 000 ton to zaledwie trzecia część tego, co rocznie Lotos wydobywa z Bałtyku, i nieco ponad dwie setne importu z Rosji. Nie ma i nie może mieć żadnego wpływu na funkcjonowanie firmy. Na pewno stanowi za to swoiste uwiarygodnienie kompetencji zarządu spółki przed rządem, w podobny sposób swą fachowość potwierdziły też władze PKN Orlen. Nieco wyższa cena Kuwait Export w stosunku do ropy Ural, koszty transportu morskiego to dla koncernu zaledwie parę procent wartości transakcji, najwyżej kilka milionów dolarów. Pewność i spokój to wartości bezcenne, jak głosi slogan reklamowy, za resztę zapłacą drobni akcjonariusze i klienci stacji benzynowych Lotosu być może, zresztą jak chce tego właściciel przytoczonego hasła, przy pomocy tychże kart.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)