Przewodniczący Samoobrony poseł Andrzej Lepper, przemawiając w Sejmie, zarzucił kilku znanym, wymienionym z nazwiska posłom branie łapówek. Andrzej Lepper twierdzi, że swoje zarzuty może wesprzeć dokumentami. W Sejmia odbyła się debata nad wnioskiem o odwołanie Leppera z funkcji wicemarszałka Sejmu. Szef Samoobrony oskarżył posłów reprezentujących dotychczasowy układ polityczny w kraju o wyprzedaż majątku narodowego i zmarnowanie szansy na rozwój gospodarczy. Andrzej Lepper przypomniał uchwalone, złe - jego zdaniem - ustawy i podkreślił, ze tak jak bronił, będzie nadal bronić ludzi. "Na tej sali Wersalu już nie będzie, bo kraj tonie a ludzie chleba nie mają" - ostrzegł Izbę Lepper. Zagroził, że jeśli natychmiast nie zmieni się polityka społeczna i gospodarcza państwa, to naród przyjdzie pod Sejm. Lepper skrytykował zarówno rządzącą lewicę jak i kluby opozycyjne za nieudolność i niedotrzymywanie obietnic. Szydząc z ich programów politycznych, Lepper dokonał publicznego rachunku win. Przytaczając przykłady
nieudolnych - jego zdaniem - działań gospodarczych, wytknął po kolei wszystkim ugrupowaniom działanie na szkodę państwa i społeczeństwa. "My znajdziemy przestępców" - powiedział Andrzej Lepper, odnosząc sie do osób z istniejącego układu politycznego.
