Pracownicy Teatru Nowego w Łodzi nie podjęli ostatecznej wspólnej decyzji w sprawie ultimatum postawionego im przez prezydenta. Jerzy Kropiwnicki chce aby zaakceptowali oni dyrektórów placówki, albo
nie będą mieli gdzie pracować.
Zespół teatru wstrzymał się z decyzją ponieważ, dziś wojewoda Krzysztof Makowski dał prezydentowi łodzi trzy dni na wyjaśnienia w sprawie Teatru Nowego. Wojewoda zarzucił mu łamanie przepisów ustawy o
samorządzie gminnym.
Chodzi o to, że Krzysztof Makowski w marcu unieważnił decyzje prezydenta o powołaniu Grzegorza Królikiewicza na stanowisko dyrektora artystycznego Teatru Nowego. Wojewoda twierdzi, że jego decyzja jako
organu nadzoru powinna zostać wykonana natychmiast przez prezydenta.
Sprawę nominacji Królikewicza ma wyjaśnić do 12 maja Naczelny Sąd Administracyjnym. Do tego czasu - zdaniem wojewody łódzkiego - Grzegorz Królikwiecz nie może pełnić funkcji nadanej mu przez Jerzego Kropownickiego.
Pracownicy Tetaru również zdecydowali się poczekać z odpowiedzią na ultimatum prezydenta, to orzeczenia NSA.
Poinformowali jednocześnie, że otrzymali od po Janusza Michaluka zapewnienie, że jutro odbędzie się próba i spektakl "Kadisz" na Dużej Scenie tetaru Nowego.