Prokuratura apelacyjna w Łodzi zapowiedziała wyjaśnienie okoliczności około 5 tysięcy zgonów w sprawie łódzkiego pogotowia.
Prokurator Małgorzata Glapska Dudkiewicz nazwała przedstawienie pierwszych zarzutów zabójstwa punktem zwrotnym w sprawie.
Wczoraj sąd aresztował byłego sanitariusza pogotowia podejrzanego o dwa zabójstwa i jedno usiłowanie morderstwa. Sanitariusz przyznał się, że zabijał pacjentów lekiem o nazwie Pavulon. Za informacje o zgonie otrzymywa? pieni?dze od zak?adów pogrzebowych. 34-letni Andrzej N. w maju zeszłego roku został zwolniony z pracy dyscyplinarnie - za picie alkoholu na terenie zakładu. Prokuratura postawiła mu pięć zarzutów: dwóch zabójstw z "pobudek, zasługujących na szczególne potępienie", usiłowanie zabójstwa, przyjęcia łapówki w kwocie co najmniej 30 tysięcy złotych, w zamian za informacje o zgonach pacjentów, oraz fałszowania recept na pavulon.
Andrzejowi N. grozi kara dożywotniego więzienia.