Fragmenty patriotycznych pieśni i wierszy dobiegające zza okien sądu i zagłuszające świadków, zmusiły sędziego do przerwania pierwszej rozprawy w procesie dotyczącym tragicznych wydarzeń w grudniu '70 roku w Gdańsku.
Dziś do Sądu Okręgowego w Warszawie stawili się pierwsi świadkowie. Zeznania pierwszego z nich - ówczesnego prokuratora wojskowego Tadeusza D. - przerwała jednak manifestacja Ligi Republikańskiej.
W grudniu '70, podczas tłumienia przez milicję i wojsko robotniczych protestów przeciw drastycznym podwyżkom cen, zginęły na Wybrzeżu 44 osoby. W PRL-u nigdy nikogo nie pociągnięto do odpowiedzialności. Dopiero po '89 roku próbuje się osądzić między innymi generała Wojciecha Jaruzelskiego, który podczas grudniowych wydarzeń był ministrem obrony narodowej.
W ciągu dwóch lat procesu, po raz pierwszy mieli dziś być przesłuchani świadkowie. Akt oskarżenia został odczytany w lutym tego roku, mimo wielu przeszkód i przerw w rozprawach.
Pod gmachem sądu znajduje się liczna grupa członków Ligi Repulikańskiej, a ich okrzyki są donośne, bo manifestanci mają sprzęt nagłaśniający.