Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Mikołajowi fiskus też nie odpuści

0
Podziel się:

Raz do roku świat staje się lepszy dla tych, którym wiatr wieje w oczy. Nie z jakiejś tam Laponii, ale z pobliskich hipermarketów, z fabryk i z posiadłości biznesmenów wyrusza plejada św. Mikołajów, żeby obdarować porzuconych i odrzuconych.

Mikołajowi fiskus też nie odpuści

A to zaniosą telewizor do domu starców (koniecznie z odtwarzaczem dvd w komplecie, żeby starcy mogli na okrągło wgapiać się w ekran), a to wpadną do przytułku dla dzieci – z workiem pełnym słodkości zabawek. I jeszcze do schroniska dla bezdomnych, na szpitalny oddział, czasem do więzienia.

Mikołaje wrzucają prezenty w koszty swoich firm, więc na dobrą sprawę nic nie tracą, a nawet zyskują. Gorzej z obywatelami nie posiadającymi osobowości prawnej. Jeśli ciocia chce kupić siostrzeńcowi kino domowe, powinna uważać, żeby zestaw nie kosztował więcej niż 10 tys. zł. Przekraczając tę kwotę, skazuje siostrzeńca na zapłacenie fiskusowi co najmniej siedmioprocentowego podatku. W przypadku, gdy ciocia obdaruje prezentem przyjaciela nie skoligaconego z nią poprzez więzy rodzinne, zestaw może kosztować najwyżej 4,9 tys. zł albo fiskus zażąda 12 proc. podatku. Szefowie urzędów skarbowych straszą właśnie ludzi, że będą bezwzględnie tropić św. Mikołajów, a nieodprowadzenie w porę należnej państwu doli może narazić szczęśliwie obdarowanych na niebotyczne kary.

Największym polskim Mikołajem okazał się w tym roku Aleksander Kwaśniewski, który postanowił sprezentować budżetowi państwa połowę dochodów najlepiej zarabiających Polaków. Co prawda analitycy twierdzą, że prezydencki podpis pod zmienioną ustawą o podatku PIT spowoduje odpływ najbogatszych za granicę, a w konsekwencji budżet nie dostanie od nich nawet tych pieniędzy, które ma obecnie, ale przez jakiś czas państwo może żyć złudzeniami. Potem zmieni się ustawę i oczywiście nikt nie poniesie konsekwencji za zawartą w niej głupotę.

W świątecznym klimacie niektórzy ustawiają się jednak pod prąd, za nic mając osobę św. Mikołaja, który przynajmniej raz do roku powinien uszczęśliwiać ludzi. Dyrektor opolskiego dworca PKS postanowił w czas Bożego Narodzenia wygonić z poczekalni bezdomnych, więc ogłosił regulamin, na mocy którego służby porządkowe będą usuwać osobników niezbyt ładnie pachnących, czyli po prostu śmierdzących. Zostaną oni wyprowadzeni na dworcową wiatę, gdzie już bez przeszkód mogą marznąć, a nawet zamarznąć na śmierć, a ich woń rozpłynie się w powietrzu. Trzeba zrozumieć dyrektora, który bierze pensję za obsługę pasażerów, a nie za wyręczanie państwa w niesieniu pomocy bezdomnym. Trudniej rozgrzeszyć schodzącą ekipę polityczną, która cztery lata temu obiecywała, że pod jej rządami Polska stanie się normalniejsza, a obszary nędzy zmniejszą się nie do poznania.

Zdrowych, spokojnych świąt Państwu życzę. Pod pachnącymi choinkami.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)