Śledztwo w tej sprawie prowadzono też wobec kilku innych osób pełniących funkcje publiczne.
Prokurator Zbigniew Jaskólski powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że śledztwo umorzono z powodu braku znamion popełnienia czynu zabronionego. Oznacza to, że zdaniem prokuratury premier Leszek Miller i pozostałe objęte śledztwem osoby nie popełniły przestępstwa nie zawiadamiając prokuratury o ofercie korupcyjnej Rywina przed 27 grudnia, kiedy w "Gazecie Wyborczej" ukazał się artykuł opisujący zdarzenie.
Leszek Miller tłumaczył wcześniej przed sejmowa komisją śledczą, badającą aferę Rywina, że o tej sprawie wiedziały wczesniej setki osób i każda z nich mogła złożyć doniesienie do prokuratury. Jego zdaniem, nikt tego nie zrobił, bo nikt nie brał poważnie ofert Lwa Rywina.