Poprzednio planowano, że PKB wzrosnie w przyszłym roku o 3,1 % , teraz rząd przewiduje, że wzrost wyniesie 3,5 %.
Wcześniej rząd zrewidował także prognozowaną inflację z 3 do 2,3 %.
Nadal nie wiadomo jaki poziom deficytu zostanie przyjęty w projekcie ustawy budżetowej. Wicepremier Grzegorz Kołodko zapowiadał, że deficyt przyszłoroczny będzie niższy od tegorocznego czyli poniżej 40 miliardów złotych. Niektórzy politycy związani z Sojuszem Lewicy Demokratycznej sugerowali, że może to być 38 mld zł.
Nie wiadomo także, czy rząd zmieni zaplanowaną na przyszły rok wielkość wydatków. Zgodnie z wcześniej przyjętymi założeniami miałyby one wynieść 192,5 miliarda złotych. I wreszcie nie wiadomo także w jakim stopniu zostanie utrzymana wprowadzona przez wicepremiera Marka Belkę zasada wzrostu wydatków budżetowych "inflacja+1procent". Zrezygnowano z jej zastosowania w przypadku planowania wzrostu płac w budżetówce oraz rent i emerytur, gdzie mimo zrewidowania założeń inflacji w dół, wskaźniki podwyżek utrzymano na poziomie wynegocjowanym wcześniej z Komisją Trójstronną.
