Chodzi o ujawnina w lipcu tzw.aferę starachowicką.
Nazwisko Zbigniewa Sobotki zostało wymienione w nagranej przez policję rozmowie tefonicznej posła SLD Andrzeja Jagiełły ze starachowickimi samorządowcami, którzy mieli związki z tamtejszą grupą przestepczą. Jagiełło ostrzegł samorządowców o planowanej akcji policji przeciwko nim, powołał się przy tym na informacje uzyskane jakoby od Zbigniewa Sobotki.
W tej sprawie zarzuty postawiono dwóm byłym posłom SLD: Andrzejowi Jagielle i ówczesnemu szefowi świętokrzyskiego SLD, posłowi Henrykowi Długoszowi, który miał być bezpośrednim informatorem Jagiełły.
Prokuratura kielecka ustala, kto był faktycznym źródłem wiadomości przekazanej przez posła Andrzeja Jagiełłę starachowickim samorządowcom.