Na konferencji prasowej w Poznaniu minister Sikorski powiedział, że NFZ nadal proponuje lekarzom nie zgadzającym się na obecnie proponowane warunki podjęcie negocjacji. Podkreślił jednak, że muszą się one opierać na regulacjach ustawowych, które - jak podkreślił - zdecydowana większość lekarzy przyjęła.
"Wszyscy chcielibyśmy, by Fundusz miał więcej pieniędzy" - stwierdził minister zdrowia, dodając, że NFZ dysponuje tylko takimi środkami, jakie wpływają na jego konto ze składek zdrowotnych.
Leszek Sikorski uważa też, że nie jest to właściwy moment, by "dla doraźnych celów politycznych kłaść na szali zdrowie pacjenta". Minister wyraził zdziwienie faktem, że ludzie, którzy przyczynili się do zaistniałych zmian w służbie zdrowia, także dołaczyli się do tych, którzy teraz żądają więcej środków.
Minister zdrowia zapewnił, że resort zdrowia i NFZ są otwarte na dialog i zaprosił lekarzy do rozmów "o tym co poprawić i jak poszukiwać lepszych rozwiązań". Podkreślił jednak, że po drugiej stronie "musi być odpowiedzialność i dbałość o dobro pacjenta" oraz nie może dochodzić do "szantażu i dyktatu". Minister Sikorski wyraził ubolewanie, że druga strona nie szuka - jego zdaniem - dialogu i porozumienia, tylko mówi językiem polityki, na który nie powinno być miejsca.
Leszek Sikorski poinformował, że w 10-ciu na 16 województw, pacjenci mają zapewnioną pełną opiekę medyczną i uznał, że tym samym "sytuacja zmienia się na korzyść pacjenta".
Minister zdrowia powtórzył również, że "w większości przypadków" kontrakty szpitali są na poziomie ubiegłego roku, a do niektórych placówek, które będą świadczyć dodatkowe świadczenia, trafią dodatkowe środki. Minister Sikorski podkreślił, że w systemie ochrony zdrowia jest o 1,54 procenta więcej pieniędzy niż w zeszłym roku.
Minister przyznał, że sytuacja jest trudna i poważna, ponieważ "ci którzy mieli udzielać pomocy nie udzielają jej". Minister zapewnił, że działają wszystkie oddziały służby zdrowia odpowiedzialne za ratowanie zagrożonego życia i podziękował lekarzom, którzy wykonują swą pracę w zamian za tych, którzy jej odmawiają.