Ministerstwo finansów sprzeciwiło się wprowadzeniu podatku liniowego. Premier Leszek Miller powiedział dziś, że rozważa wprowadzenie takiego podatku dla osób indywidualnych i firm.
W specjalnym komunikacie ministerstwo oświadczyło, że wprowadzenie w przyszłym roku podatku liniowego w wysokości 18 procent doprowadziłoby do radykalnego wzrostu nierówności dochodowych ze wszelkimi negatywnymi konsekwencjami dla długofalowego wzrostu gospodarczego. Wprowadzenie takiego podatku oznaczałoby, zdaniem ministerstwa, utratę wpływów budżetowych na poziomie około 10 miliardów złotych. Według ministerstwa, aby zachować planowane na przyszły rok wpływy budżetowe, stawka podatku liniowego powinna wynieść 21,5 procent. Oznaczałoby to drastyczne zwiększenie obciążeń osób o najniższych dochodach przy równoczesnym zmniejszeniu opodatkowania najlepiej uposażonych grup społecznych.
Ministerstwo Finansów przypomina, że przygotowany przez nie program naprawy finansów publicznych zakłada uproszczenie systemu podatkowego przez likwidację wszystkich ulg i zwolnień z wyjątkiem zasady wspólnego opodatkowania małżonków. Program zakłada również obniżenie obciążeń podatkowych najbiedniejszych grup społecznych.
Po deklaracji premiera dotyczącej podatku liniowego oraz de facto odebrania części kompetencji szefowi resortu finansów pojawiły się głosy o dymisji wicepremiera Grzegorza Kołodki. Jako minister finansów, wielekrotnie wypowiadał się on negatywnie o jednolitym podatku dla wszystkich obywateli. Sam premier powiedział na konferencji prasowej, że nic mu nie wiadomo o dymisji Grzegorza Kołodki.