Taksówkarze, protestujący przeciw obowiązkowi posiadania kas fiskalnych, zakończyli demonstrację w Warszawie. Czwartkowe rozmowy z ministerstwem finansów zakończyły się fiaskiem.
Według resortu finansów decyzja o obowiązku posiadania kas fiskalnych we wszystkich taksówkach od 1 stycznia przyszłego roku jest nieodwołalna. "Ministerstwo finansów nadal widzi możliwość prowadzenia merytorycznych rozmów ze środowiskiem taksówkarzy, których celem powinno być wyjaśnienie wszelkich wątpliwości" - napisał w komunikacie rzecznik ministra Wiktor Krzyżanowski.
Po zakończeniu rozmów Artur Oporski z komitetu protestacyjnego apelował do taksówkarzy, by kontynuowali zbieranie podpisów pod protestem przeciw obowiązkowi montowania kas. Protest będzie przekazany Sejmowi. Oporski powiedział, że kasy fiskalne kupiło tylko 3 procent taksówkarzy i wezwał pozostałych, by tego nie robili.
Grupa kilkuset taksówkarzy, którzy pikietowali budynek resortu finansów, przeszła pod Sejm. Do demonstrujących wyszła posłanka Barbara Marianowska z Prawa i Sprawiedliwości. Powiedziała, że posłowie przygotowują poprawkę, która ma sprecyzować jakie urządzenia w taksówkach są wystarczające do naliczania podatku VAT. Posłanka powiedziała, że część posłów zgadza się z protestującymi, że do tego wystarczy nie kasa fiskalna lecz zwykły taksometr.