Redukcji deficytu o 100 mln zł do 45,2 mld zł chce senacka Komisja Gospodarki i Finansów Publicznych.
"Mogą państwo powiedzieć, że w stosunku do projektu rządowego (ustawy budżetowej), gdzie deficyt wynosił 45,5 mld zł, kwota 100 mln zł jest niewielka, jednak zapewniam, że to dużo. Tej wielkości deficytowi towarzyszy konieczność zaciągnięcia długu, a potem poniesienia kosztów jego obsługi" - powiedziała senatorom Wasilewska-Trenkner w Senacie.
Po pracach w Sejmie deficyt został zmniejszony do 45,3 mld zł.
Wasilewska-Trenkner dodała, że przy obecnym kursie walutowym i stopach procentowych spłata 100 mln zł w rozliczeniu wieloletnim kosztuje w sumie ok. 115 mln zł.
"Senat obniżając deficyt o 100 mln zł gdzieś w systemie bankowym uchronił pieniądze, które mogą zyskać inwestorzy prywatni" - dodała wiceminister finansów.
Dodatkowe pieniądze na ograniczenie deficytu mają pochodzić z przekazania do budżetu 15 proc. środków specjalnych. Komisja proponuje, aby do budżetu ze środków specjalnych trafiło 411 mln zł, a nie - jak chciał Sejm - ok. 1,4 mld zł.
Wasilewska-Trenkner przestrzegła senatorów przed zgłaszaniem poprawek zwiększających wydatki.
"Z jednej strony, jeżeli rzecz może sprzyjać rozwojowi nie ma powodu, aby nie zastanowić się, czy taka poprawka może wkomponować się w kształt budżetu. Z drugiej strony należy unikać takich poprawek, które w przyszłorocznym budżecie kreują niewielkie, a w następnych latach rosnące wydatki" - powiedziała.
Senatorowie prawdopodobnie jeszcze dziś w trakcie debaty będą zgłaszać swoje propozycje zmian do tegorocznego budżetu. Wśród nich znajdzie się m.in. poprawka senatora Sławomira Izdebskiego z Samoobrony zwiększająca wpłaty NBP do budżetu o prawie 11,8 mld zł z tytułu rozwiązania rezerwy rewaluacyjnej.
Senat w środę ma głosować nad poprawkami do budżetu.