Propozycję powołania takich sił oficjalnie zgłoszono po raz pierwszy.
Według nieoficjalnych informacji propozycje te poparło 12 państw. Pozostałe nie sprzeciwiły się. Urzędnicy NATO-wscy poinformowali, że jedyne zgłoszone zastrzeżenie to konieczność uwzględnienia interesów Europy. Siły szybkiego miałyby korzystać z zasobów całego Sojuszu i liczyłyby do 25 tysięcy żołnierzy.
Podczas porannej sesji roboczej ministrów obrony nie był omawiany brytyjski raport mówiący o broni masowego rażenia w Iraku. Urzędnicy Sojuszu tłumaczyli, że jest zbyt obszerny i nie mieli jeszcze okazji zapoznać się z nim.
Krótko po zakończeniu porannej sesji na prośbę niemieckich mediów na kilka zaledwie pytań odpowiedział minister obrony tego kraju Peter Struck. Pytany o to, czy rozmawiał już z Donaldem Rumsfeldem odparł, że nie, ale przedstawił jednocześnie dziennikarzom rolę jaką chciałby ten kraj odgrywać w kampanii antyterrorystycznej. Wraz z Holandią i Turcją Niemcy chcieliby odciążyć siły koalicji w Afganistanie. Oznacza to, że kraj ten nadal podtrzymuje stanowisko znane już od kilku tygodni. Niemcy nie wezmą udziału w ewentualnej akcji zbrojnej Sojuszu przeciwko Irakowi.
