Wówczas wygrała populistyczna Partia Pracy litewskiego multimilionera rosyjskiej narodowości Wiktora Uspaskicha. Zdaniem politologów, wprowadzi ona do Sejmu najliczniejszą, ale nie wystarczającą do samodzielnego sprawowania władzy grupę posłów.
Do drugiej tury przeszło najwięcej przedstawicieli Partii Pracy. Ponad dwukrotnie mniejsze reprezentacje mają: rządząca obecnie centrolewica oraz opozycyjni konserwatyści i centroliberałowie. Wybory odbywają się w tych okręgach jednomandatowych, gdzie w pierwszej turze nikt nie zdobył 50-cioprocentowego poparcia elektoratu. O każdy mandat ubiega się po dwóch kandydatów, którzy wtedy uzyskali najwięcej głosów. Zainteresowanie elektoratu wyborami nie jest na razie małe. Do godziny 10-tej do urn poszło 3 i pół procent uprawnionych. 8 procent głosowało
wcześniej za pośrednictwem poczty.