Po mszy pogrzebowej, której przewodniczy ojciec Wacław Oszajca, dwa wiersze Jacka Kaczmarskiego wyrecytuje zaprzyjaźniony z nim Andrzej Seweryn. Następnie kondukt przejdzie z domu pogrzebowego do Alei Zasłużonych, gdzie w alei profesorskiej spocznie urna z prochami artysty.
Kilkuset stojących w deszczu żałobników, dla których zabrakło miejsca w kościele, będzie mogło wpisać się do księgi kondolencyjnej i zapalić świece. To symbol i nawiązanie do najbardziej znanego uworu artysty "Mury", który ojciec Wacław Oszajca nazwał pieśnią życia.