Polscy i unijni negocjatorzy rozpoczęli podczas dzisiejszej sesji w Brukseli rozmowy na temat wysokości polskiej składki do wspólnej kasy Unii Europejskiej i kwot, jakie będziemy w przyszłości otrzymywać z unijnego budżetu.
Polska chce, by do pełnej wysokości składki nasz kraj dochodził przez pięć lat od wejścia do Wspólnoty - podkreślił nasz główny negocjator Jan Truszczyński. Powiedział też, że Polska stoi na stanowisku, że powinniśmy zacząć od wysokości 10-ciu procent pełnej składki, którą płacą kraje członkowskie.
Stanowisko Unii jest zdecydowanie odmiennie - 15-tka chce, abyśmy od początku płacili składkę w pełnej wysokości, czyli około 2,5 miliarda euro i otrzymywali w formie rekompensaty kwotę, która zapewni, że na wejściu do Unii skorzystamy, a nie stracimy finansowo.
Zakończenia negocjacji w tej sprawie należy oczekiwać dopiero pod koniec roku, kiedy wyjaśnią się pozostałe kwestie dotyczące finansów, w tym dopłat bezpośrednich dla rolników.
Dzis Polska zamknęła w rokowaniach z Unią Europejską rozdział, dotyczący obecności naszych przedstawicieli w unijnych instytucjach. Ta sprawa nie budziła większych kontrowersji. Polska zaakceptowała ustalenia zawarte w traktacie z Nicei i zgodziła się na jedno stanowisko komisarza oraz 50 miejsc w Parlamencie Europejskim. Uzyskaliśmy tym samym identyczną pozycję, co Hiszpania.
