- poinformował w czwartek wiceprezes NBP Andrzej Bratkowski.
'Nie było takiego przypadku, żeby po okresie dezinflacji, po którym nastąpiło silne obniżenie stóp procentowych, pojawił się przyspieszony wzrost gospodarczy - żeby to się udawało w warunkach, kiedy nie następuje zacieśnienie fiskalne. Dla nas to jest problem podwyższonego ryzyka' - powiedział dziennikarzom wiceprezes NBP.
'W warunkach polskich powinniśmy deficyt budżetowy obniżać, bo gdy on pozostaje na wysokim poziomie, stanowi to duże zagrożenie, które odbija się w różnych elementach rozwoju gospodarczego' - dodał.
Minister finansów Marek Belka zapowiedział w ubiegłym tygodniu, że deficyt budżetowy w 2003 roku nie przekroczy 40 mld zł, czyli nominalnie pozostanie na poziomie z 2002 roku.
Tymczasem w założeniach do budżetu na 2003 rok, o których w środę dyskutowała Komisja Trójstronna, deficyt budżetu wynosi 45,3 mld zł. Jednak wiceminister finansów Halina Wasilewska-Trenkner potwierdziła, że deficyt nie przekroczy on 40 mld zł.
W założeniach przekazanych związkom zawodowym i pracodawcom limit wydatków wynosi 192,5 mld zł, a deficyt budżetu 45,3 mld zł.
Wcześniej rząd przyjął, że konstrukcja budżetu opierać się będzie na prognozie wzrostu PKB na poziomie 3,1 proc. oraz inflacji średniorocznej na poziomie 3,0 proc.
GUS podał, że wzrost PKB w pierwszym kwartale 2002 roku wyniósł 0,5 proc. wobec 0,2 proc. w czwartym kwartale 2001 roku i 2,3 proc. w pierwszym kwartale 2001 roku.
Bratkowski spodziewa się, że wzrost PKB w II kwartale tego roku nie będzie lepszy niż w I kwartale, gdy wyniósł 0,5 proc.
'Drugi kwartał nie wygląda wyraźnie lepiej niż pierwszy. Mam nadzieję, że trzeci będzie już lepszy' - powiedział wiceprezes NBP.
Natomiast wiceprezes GUS Janusz Witkowski uważa, że drugi kwartał tego roku nie powinien być gorszy niż pierwszy kwartał
Również członek Rady Polityki Pieniężnej Grzegorz Wójtowicz uważa, że w drugim kwartale wzrost gospodarczy nie będzie gorszy niż w pierwszym kwartale.
