W wybuchu w hotelu Marriott w Dżakarcie zginęło, według sprzecznych doniesień, osiem lub dwanaście osób, ale ofiar będzie prawdopodobnie więcej. Rannych zostało kilkadziesiąt osób, według różnych danych od 74 do 83 osób.
Władysław Strażewski powiedział, że miejsce wybuchu jest położone zaledwie kilkaset metrów od polskiej ambasady. Radca ambasady powiedział, że hotel, przed którym nastąpił wybuch jest zamieszkiwany głównie przez amerykańskich biznesmenów i jest chroniony przez amerykańską firmę ochroniarską. Po eksplozji, teren w pobliżu hotelu został otoczony przez policję i wojsko.
Władysław Strażewski powiedział, że według indonezyjskiego radia wiele osób jest bardzo poparzonych, a wśród zabitych jest konsul Nowej Zelandii.
Minister obrony Indonezji powiedział, że wybuch w hotelu Marriott w Dżakarcie był dziełem zamachowców. Prawdopodobnie nastąpiło kilka wybuchów, z których jeden w piwnicy budynku, a inny w samochodzie-pułapce zaparkowanym przed hotelem.