Przeciwko temu stanowisku protestuje SLD, które domaga się głosowania raportu posła Ziobry poddając go zwykłej sejmowej procedurze, przy głosach za, przeciw i wstrzymujących się.
Marszałek Sejmu Józef Oleksy powiedział, że z jednej strony głosowanie nad raportem posła Ziobro ma niedokończoną procedurę. Dodał, że z powodu braku kworum - spowodowanego opuszczeniem sali sejmowej przez opozycję - głosowanie nad raportem będzie dokończone na następnym posiedzeniu. Z drugiej zaś strony, Józef Oleksy przyznał rację opozycji mówiąc, że " logicznie rzecz biorąc, jeżeli coś uzyskało bezwzględną większość, to jest potem trudność w głosowaniu normalnym, bo wtedy jest już tylko zwykła większość" - wyjaśnił marszałek Sejmu.
Za dokończeniem procedury głosowania nad raportem opowiedział się ponownie szef klubu SLD Krzysztof Janik. Sojusz - w wydanym oświadczeniu - zaprotestował przeciwko - jak to określono - łamaniu prawa i regulaminu sejmowego przez prawicę. Janik zapowiedział też, że klub parlamentarny SLD zwróci się do prezydium sejmu o zbadanie zastosowanych w tej sprawie procedur i przedstawienie Sejmowi dodatkowych ekspertyz prawnych. SLD ma też przedstawić projekt zmian w regulaminie Sejmu oraz ustawie o komisji śledczej, które mają zapobiec powtarzaniu się w przyszłości podobnych sytuacji.
Z kolei lider Prawa i Sprawiedliwości Ludwik Dorn oświadczył, że jego klub nie będzie więcej głosować nad raportem komisji śledczej w sprawie Rywina, uznając wczorajszy wynik głosowania za wiążące i ostateczne stanowisko Sejmu. Zdaniem Ludwika Dorna, SLD nie chce przyznać się do porażki i przyjąć - jak to ujął - bolesnej prawdy również w sensie karnym. Raport posła Ziobro zakłada bowiem postawienie przed Trybunałem Stanu prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, a przed sądem powszechnym - między innymi - Leszka Millera, Aleksandry Jakubowskiej i Adama Michnika. Z kolei Zbigniew Ziobro zapowiedział, że PiS będzie zbierać podpisy pod wnioskami o pociągnięcia do odpowiedzialności karnej osób wymienionych w raporcie komisji. Według niego, uchwała sejmu kończy okres bezkarności rządzących i wyraża wolę Sejmu do ukarania - między innymi - prezydenta i byłego premiera.