Na konto fundacji wpłynęła bowiem wpłata od koncernu, media informowały też, że do fundacji wpływały pieniądze między innymi z firm zamieszanych w działalność mafii paliwowej. Jolanta Kwaśniewska odmawia ujawnienia sponsorów twierdząc, że żądania komisji mają polityczny charakter i są próbą zdyskredytowania jej działalności.
Podobne stanowisko zaprezentowała w radiowej Trójce szefowa Kancelarii Prezydenta Jolanta Szymanek-Deresz. Jej zdaniem komisja jest nadaktywna i przekracza swoje kompetencje - nie potrafiła uzasadnić, jaki mają związek żądania komisji z tym co jest przedmiotem jej badania.
Według Jolanty Szymanek-Deresz fundacja jest stawiana w kłopotliwej sytuacji, gdyż mogła umówić się ze sponsorami, że pozostaną anonimowi. Jej zdaniem najlepszym wyjściem z sytuacji byłoby, gdyby sponsorzy sami się ujawnili. Poza tym, często mogą oni mieć istotne powody, aby tego nie czynić, gdyż na przykład wcześniej odmówili wsparcia komu innemu.
Jolanta Szymanek-Deresz powiedziała że działania komisji śledczej są próbą sprawienia dokuczliwości pani prezydentowej i przybierają postać nagonki.
Innego zdania był poseł PSL Zbigniew Kuźmiuk, który powiedział, że gdyby potwierdziły się niejasne związki fundacji z PKN Orlen to wyjaśnienie tej sprawy leży w kompetencjach komisji.
Wicemarszalek Sejmu Kazimierz Michał Ujazdowski z PiS przypomniał, że komisja jest powołana do ustalenia prawdy i ma charakter - jak to ujął - "quasi-prokuratorski", więc zarzut jej nadaktywności jest absurdalny. "Nie można mieć pretensji do komisji o to, że wyjaśnia sprawę" - powiedział Kazimierz Michał Ujazdowski. Jego zdaniem spór by w ogóle nie istniał gdyby dotyczył jakiejkolwiek innej fundacji. "Nie byłoby problemu gdyby nie przyzwyczajenie pary prezydenckiej do stawiania się ponad prawem" - powiedział wicemarszałek Sejmu.
Również poseł Platformy Obywatelskiej Bronisław Komorowski uważa, że żądania komisji są jak najbardziej zasadne. "Ujawnienie listy leży w interesie pani prezydentowej, jeśli się to próbuje uniemożliwić, to buduje się tysiąc podejrzeń" - powiedział Bronisław Komorowski.
Zdaniem lidera SdPl Marka Borowskiego wypowiedzi członka komisji śledczej, Romana Giertycha z LPR, który otwarcie deklaruje walkę z obozem prezydenckim sprawiają, że cała sprawa nabiera - jak to ujął - "smrodku politycznego".