Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niedzielny Salon Trójki o Fundacji Jolanty Kwaśniewskiej

0
Podziel się:

Goście porannej audycji "Niedzielny Salon Trójki" spierali się, czy Fundacja Jolanty Kwaśniewskiej powinna ujawnić listę swoich darczyńców. Domaga się tego sejmowa komisja śledcza do spraw PKN Orlen.

Na konto fundacji wpłynęła bowiem wpłata od koncernu, media informowały też, że do fundacji wpływały pieniądze między innymi z firm zamieszanych w działalność mafii paliwowej. Jolanta Kwaśniewska odmawia ujawnienia sponsorów twierdząc, że żądania komisji mają polityczny charakter i są próbą zdyskredytowania jej działalności.

Podobne stanowisko zaprezentowała w radiowej Trójce szefowa Kancelarii Prezydenta Jolanta Szymanek-Deresz. Jej zdaniem komisja jest nadaktywna i przekracza swoje kompetencje - nie potrafiła uzasadnić, jaki mają związek żądania komisji z tym co jest przedmiotem jej badania.

Według Jolanty Szymanek-Deresz fundacja jest stawiana w kłopotliwej sytuacji, gdyż mogła umówić się ze sponsorami, że pozostaną anonimowi. Jej zdaniem najlepszym wyjściem z sytuacji byłoby, gdyby sponsorzy sami się ujawnili. Poza tym, często mogą oni mieć istotne powody, aby tego nie czynić, gdyż na przykład wcześniej odmówili wsparcia komu innemu.

Jolanta Szymanek-Deresz powiedziała że działania komisji śledczej są próbą sprawienia dokuczliwości pani prezydentowej i przybierają postać nagonki.

Innego zdania był poseł PSL Zbigniew Kuźmiuk, który powiedział, że gdyby potwierdziły się niejasne związki fundacji z PKN Orlen to wyjaśnienie tej sprawy leży w kompetencjach komisji.

Wicemarszalek Sejmu Kazimierz Michał Ujazdowski z PiS przypomniał, że komisja jest powołana do ustalenia prawdy i ma charakter - jak to ujął - "quasi-prokuratorski", więc zarzut jej nadaktywności jest absurdalny. "Nie można mieć pretensji do komisji o to, że wyjaśnia sprawę" - powiedział Kazimierz Michał Ujazdowski. Jego zdaniem spór by w ogóle nie istniał gdyby dotyczył jakiejkolwiek innej fundacji. "Nie byłoby problemu gdyby nie przyzwyczajenie pary prezydenckiej do stawiania się ponad prawem" - powiedział wicemarszałek Sejmu.

Również poseł Platformy Obywatelskiej Bronisław Komorowski uważa, że żądania komisji są jak najbardziej zasadne. "Ujawnienie listy leży w interesie pani prezydentowej, jeśli się to próbuje uniemożliwić, to buduje się tysiąc podejrzeń" - powiedział Bronisław Komorowski.

Zdaniem lidera SdPl Marka Borowskiego wypowiedzi członka komisji śledczej, Romana Giertycha z LPR, który otwarcie deklaruje walkę z obozem prezydenckim sprawiają, że cała sprawa nabiera - jak to ujął - "smrodku politycznego".

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)