Jak wyjaśnił Jerzy Szmajdziński, sens tej inicjatywy miał polegać na utworzeniu wspólnego dowództwa korpusu, które we wrześniu osiągnie pełną gotowość do działania. "Z powodów, które ja rozumiem i szanuję, Polska rozumie i szanuje, ta inicjatywa na tym etapie nie może być realizowana" - powiedział minister. Podkreślił jednak, że nie oznacza to problemów z budowaniem dywizji, a Polska w ciągu kilku dni musi sama określić strefę własnej odpowiedzialności, to znaczy wybrać między górnym południem bądź północną częścią Iraku.
"Coraz więcej argumentów jest za strefą górnopołudniową, mniejszą, między strefą brytyjską a amerykańską, z zaopatrywaniem od strony Zatoki Perskiej" - powiedział Jerzy Szmajdziński. Dodał, że decyzja w tej sprawie będzie - jak się wyraził - "kolektywna", a najistotniejsza opinia będzie należała do prezydenta i premiera.
Minister Szmajdziński podkreślił, że Polsce zależy na tym, by w kontrolowanym przez nią sektorze znajdowali się żołnierze z państw Unii Europejskiej oraz będącychczłonkami NATO. Minister nie chciał jednak powiedzieć, jakie kraje unijne - po odmowie Niemiec i Danii - mogłyby znaleźć się w polskim sektorze.