Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niepokoje polityków po dwudziestce

0
Podziel się:

Teraz błyszczy NZS. Mniejsze ulgi na przejazdy dla studentów to niezła okazja, by pokazać się w roli rzecznika interesów młodzieży. O młodych politykach po dwudziestce możemy przeczytać w dzisiejszej Trybunie.

Organizacje młodzieżowe, popierające SLD i Unię Pracy, miały swoje '5 minut' w kampanii wyborczej do parlamentu. Jednakże - jak podkreśla Jakub Rzekanowski w artykule 'Młodziezowy zgrzyt' - głównie w roli tła dla polityków, zaliczając w koszulkach organizacyjne wiece, marsze i festyny. Autor zauważa, że gorzej już było z miejscami na listach wyborczych, zwłaszcza w czołówce. Argumenty, że kampania to poligon, a sukces przyjdzie później, że kandydat 'dobrej jakości' złapie mandat nawet z dalekiego miejsca, znał każdy młody polityk. Potem pojawiały się - czytamy dalej - ostrożne propozycje starszych kolegów: wezmę cię do ministerstwa, będziesz asystentem posła, przyjdź na staż do urzędu. Pół tuzina w Centrum Informacyjnym Rządu ma po dwadzieścia kilka lat, niektórzy przekroczyli trzydziestkę - polityczny świat należy do nich.
Niedawno w Kancelarii Premiera, w Sejmie i administracji można było spotkać ich rówieśników z prawicy, takich jak Krzysztof Kwiatkowski, sekretarz premiera Jerzego Buzka. Teraz w samym CIR pracuje już z pół tuzina młodych ludzi wywodzących się z lewicy. Młodzi, którzy awansowali, uważają, że dzięki temu mogą skuteczniej działać w swoich organizacjach - kończy swój artykuł Jakub Rzekanowski.

iar/trybuna/płużyczka/

polityka
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)