Po 10 listopada, czyli po drugiej turze wyborów samorządowych, zostanie poza tym powołana komisja ekspertów, którzy ocenią, dlaczego system nie zadziałał i kto ponosi za to odpowiedzialność.
Głównym wykonawcą systemu informatycznego obsługującego wybory samorządowe jest firma Prokom Software, która wykonała system centralnej bazy danych, natomiast firma Pixel opracowała program dla terytorialnych komisji wyborczych. Audyt obu systemów wykonała firma Infovide.
Firma Prokom oświadczyła, że nie poczuwa się do winy za problemy z systemem.
Małgorzata Pomianowska dodała, że jeśli któraś z sejmowych komisji będzie chciała to kontrola dotycząca wydatków na system informatyczny użyty przy wyborach może być rozszerzona i bardziej szczegółowa.
Na razie żadna z komisji nie wystąpiła z taką prośbą. Niewykluczone, że wniosek zostanie skierowany po najbliższym posiedzeniu Sejmu.
Raport NIK-u w tej sprawie powinien być ogłoszony w przyszłym roku w maju.
Za tym, by informatyzacją wyborów zajęła się Izba opowiada się między innymi wicemarszałek Sejmu Janusz Wojciechowski - były szef NIK-u - oraz kandydaci na prezydenta stolicy - Lech Kaczyński z PiS-u i Marek Balicki, który kandyduje z ramienia SLD-UP.